Motyw winy, kary i odpuszczenia. Omów zagadnienie na podstawie Potopu Henryka Sienkiewicza. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany kontekst; Postawy odwagi i tchórzostwa. Omów zagadnienie na podstawie Potopu Henryka Sienkiewicza. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany kontekst; Sposoby ukazania zbiorowości w sytuacji

Nikt chyba nie potrafi tego do końca określić, ale lalki Barbie mają w sobie to coś, co sprawia, że wiele dziewczynek uwielbia się nimi bawić. Pomimo przeróżnych zarzutów pod adresem tej lalki (jest nierzeczywista – podobnie jak bajki) – już od wielu lat popularność Barbie rośnie. Od zeszłego roku możemy spotkać Barbie w różnych “rozmiarach”: wysokie, niskie, trochę grubsze. Firma Mattel stale poszerza swoją ofertę – dostosowując również dodatki (ubrania, buty, biżuterię) pod określone typy lalek Barbie. Oto lalki, które pojawiły się w tym roku: Te lalki i inne znajdziesz pod tym linkiem oraz w naszych sklepach stacjonarnych Kids World.
Opracowanie "Lalki" Bolesława Prusa. "Lalka" B. Prusa wydawana była w "Kurierze Codziennym" w odcinkach w latach 1887-89, zaś w całości ukazała się w 1890 r. 1. Powieść dojrzałego realizmu: Jest to powieść dojrzałego realizmu - ze względu na skomplikowany poleca 85 %. Język polski.
Co to znaczy, że Lalka – najwybitniejsza powieść polskiego realizmu – jest powieścią panoramiczną? Oznacza to, że przez jej pryzmat możemy przyjrzeć się bardzo szerokiemu spektrum różnych postaci stanowiących trzon społeczeństwa polskiego w konkretnym czasie. Lalka pod tym względem stanowi bardzo wyrazisty przekrój zbiorowości zamieszkującej Warszawę w drugiej połowie XIX wieku, a także zjawisk i sytuacji będących konsekwencją istnienia takiej akurat konstelacji społecznej. Wielowątkowa i niejednorodna konstrukcja fabularna Lalki, umożliwiła autorowi wplecenie w jej treść całej palety bohaterów pierwszo-, drugo- i trzecioplanowych, a także epizodycznych. Prus wykorzystał to, by utrwalić różnorodny i barwny świat XIX-wiecznej Warszawy z całym jej bogactwem społecznym. Mamy tu bowiem arystokrację (książęta, baronostwo, hrabiowie, itp.), wiele odmian mieszczaństwa (zarówno tego najuboższego, jak i tego aspirującego do warstw arystokratycznych), zubożałą szlachtę, biedotę i żebraków. Swoje miejsce w powieści ma również mniejszość żydowska, polskie środowisko emigracyjne, poszczególne grupy zawodowe, obcokrajowcy, kler, itd. Prus każdej z wyżej wymienionych grup poświęca wystarczającą ilość uwagi, by czytelnicy mieli możność realnego zaznajomienia się z rolami, które pełniła np. arystokracja. Poznajemy poglądy przedstawicieli poszczególnych warstw, ich motywacje, obyczaje, przyzwyczajenia, to, w jaki sposób żyją. Trudno w literaturze polskie szukać przykładu innej powieści, która w tak skrupulatny sposób przedstawiałaby przekrój społeczny swojego czasu. Przyjrzyjmy się zatem konkretnym grupom przedstawionym w Lalce. Arystokracja w LalceMieszczaństwoLudność żydowskaLudzie najbiedniejsiArystokracja w LalceTo jedna z głównych warstw społecznych, wokół których koncentruje się fabuła Lalki. Arystokracja reprezentowana jest przez wiele postaci, ale głównymi jej przedstawicielami są: Tomasz Łęcki i jego córka Izabela, baron Krzeszowski i jego małżonka, prezesowa Zasławska, Julian Ochocki i Kazimierz Starski. Bohaterowie ci nie są jednorodni, lecz arystokracja, jako grupa, została przedstawiona w jednoznacznie negatywnym świetle. W Lalce arystokraci to ludzie oderwani od rzeczywistości na skutek życia w luksusie, otumanieni bogactwem, zakochani w sobie samych i swoich magnackich rodowodach. Trwonią oni majątki na rozrywki, a ich jedynym zmartwieniem jest wymyślanie sobie kolejnych rozrywek i spędzanie czasu we własnych snobistycznych kręgach. Innych ludzi postrzegają przez pryzmat ich bogactwa, pochodzenia czy też statusu towarzyskiego. Wysokiego usytuowania społecznego arystokratów w Lalce nie uzasadnia nic oprócz tradycji – własną działalnością absolutnie nie pokazują, że stanowią wzór do naśladowania. Oczywiście nie wszyscy prezentują taką postawę, chwalebnym wyjątkiem jest choćby Julian Ochocki, krewny Łęckich, który dostrzega całą miałkość życia swojej rodziny i ich towarzystwa. Sam prezentuje odmienną postawę – jest energiczny i ambitny, pragnie działać na rzecz rozwoju ludzkości, nie dba o koneksje towarzyskie czy ubiór zgodny z najnowszą modą. Niestety jest to wyjątek potwierdzający regułę. MieszczaństwoTo grupa bardzo różnorodna. Z jednej strony reprezentowana jest przez ludzi pokroju Stanisława Wokulskiego, czyli ludzi, którzy nie mogą pochwalić się szlachetnym urodzeniem, jednak ich umiejętności i majątek przekracza majątki niektórych arystokratów, z drugiej, np. przez Helenę Stawską, kobietę w trudnej sytuacji życiowej, która na utrzymanie córki i schorowanej matki musi ciężko zapracować. Do tej grupy należą również Ignacy Rzecki, rodzina Minclów, pani Meliton, subiekci ze sklepu Wokulskiego, kupcy i przedsiębiorcy, studenci zamieszkujący jego kamienicę i inni. To grupa, której nie da się w sposób jednoznaczny scharakteryzować, lecz wspólną cechą największej liczby jej przedstawicieli wydaje się swego rodzaju inercja jeśli chodzi o aktywność społeczną. Mieszczanie nie dążą do poprawienia sytuacji narodowej ani do postępu cywilizacyjnego i gospodarczego. Ludność żydowskaW Warszawie końca XIX wieku Żydzi byli bardzo liczną grupą społeczną. W powieści Prusa poznajemy ją przez postaci między innymi doktora Michała Szumana czy kupca Szlangbauma. Żydzi są przedstawieni dość stereotypowo: wykonują charakterystyczne dla siebie zawody, są lekarzami i kupcami. Prus bardzo dobitnie zwraca uwagę na ich zmysł handlowy. Przez Polaków traktowani są w dużej większości obcesowo, nie są przesadnie szanowani, zwłaszcza przez arystokrację (przez którą zresztą nikt oprócz niej samej przesadnie szanowany nie jest). Wokulski jednak nie wzbrania się przed współpracą z Żydami, a doktor Szuman jest jego bliskim przyjacielem. Ludzie najbiedniejsiTo grupa składająca się z ludzi, którzy każdego dnia muszą walczyć o przetrwanie pod względem materialnym. W Lalce reprezentowana jest przez Wysockiego czy prostytutkę Mariannę. To ludzie w dużej mierze skrzywdzeni przez system, który przywilejami obdarzał najbogatszych. Biedni natomiast nie mieli szans na awans społeczny, na zdobycie edukacji czy większego majątku. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany kontekst”. Sprawdź przykładową odpowiedź na to pytanie. Sprawdź przykładową odpowiedź na to pytanie. Momenty przełomowe w życiu
Każdy z nas zna przysłowia takie jak: „Każdy jest kowalem własnego losu” lub „Fortuna kołem się toczy”. Pierwsze z nich wskazuje na to, że to od każdego człowieka zależy, jak będzie wyglądało jego życie i do czego w nim dojdzie, drugie mówi jednak o przypadkowości z jaką ludzie obdarowywani są przez los szczęściem i bogactwem. Które więc z tych twierdzeń jest bliższe prawdy? Rozważania takie towarzyszą ludzkości od pokoleń, nie pomijali ich w swoich dziełach również przedstawiciele literatury, w tym literatury polskiej. Problem ten poruszył Bolesław Prus w swojej powieści pt. Lalka. Głównym bohaterem jednej z najwspanialszych powieści nie tylko epoki pozytywizmu, lecz w ogóle całej literatury polskiej, Lalki Bolesława Prusa, jest Stanisław Wokulski, warszawski przedsiębiorca pochodzący ze zubożałej rodziny szlacheckiej, który dzięki uporowi, determinacji i ciężkiej pracy – czyli inaczej rzecz ujmując dzięki postępowaniu w myśl ideałów pozytywizmu – doszedł w życiu do wielkiego bogactwa. Wokulski urodził się i wychowywał w naprawdę ubogich warunkach. Sytuacja materialna jego rodziny nie dawała mu perspektyw na wzbogacenie się, a już na pewno nie na pójście na wymarzone studia i zdobycie wykształcenia. Młodzieniec ten był jednak zdeterminowany bardziej niż się wszystkim wydawało. W bardzo młodym wieku zaczął pracować, by jak najszybciej rozpocząć zdobywanie środków na opłacenie studiów. Pracował jako kelner w winiarni Hopfera, praca była bardzo ciężka i przebiegała w trudnych warunkach. Wokulski nie był tam traktowany godnie – często spotykał się z docinkami lub wręcz złośliwymi i upokarzającymi dowcipami ze strony starszych współpracowników. Pracował do późna, a nocami doszkalał się, by być gotowym do egzaminów wstępnych. W końcu życie wynagrodziło jego trudy – dostał się na Wokulskiego nie trwało jednak długo, gdyż w niedługi czas potem wybuchło powstanie, w które Stanisław jako patriota i po części romantyk, od razu się zaangażował. Przypłacił to nie tylko niemożnością późniejszego ukończenia studiów, lecz także wieloletnim zesłaniem na Syberię. Kara ta jednak nie złamała w nim ducha oraz determinacji – nadal miał w sobie cele, które pragnął zrealizować. Po powrocie zatrudnił się jako subiekt w sklepie galanteryjnym niejakiego Mincla, w którym dzięki swojej pracowitości i pomysłowości szybko awansował. To on tak naprawdę dźwignął interes z finansowej ruiny i zrobił z niego dobrze prosperujący biznes. Dlatego też został współwłaścicielem sklepu, a po śmierci starego Mincla – właścicielem jedynym. Ożenił się również z wdową po współpracowniku. By uniknąć ciągłych pomówień o tym, że swój majątek zawdzięcza tylko przejęciu interesu i bogatemu ożenkowi, wyjechał na dłuższy czas na wojnę, gdzie pracował jako dostawca broni. Właśnie tam dorobił się prawdziwej fortuny. Jak więc widać, Wokulski był człowiekiem, którego raczej nic nie było w stanie powstrzymać przed osiągnięciem upragnionego celu. Tak było jednak tylko do czasu, w którym poznał Izabelę Łęcką i zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Przez bardzo długi czas zabiegał o względy oziębłej, wyniosłej, egoistycznej i zakochanej w sobie samej arystokratki, robił wszystko, co był w stanie wymyślić, by tylko zdobyć jej serce czy choćby zwrócić na siebie jej uwagę, z finansowym podtrzymywaniem jej zubożałej rodziny przy życiu włącznie. Ona jednak traktowała go cały czas jedynie jako naprzykrzającego się zalotnika, gardziła jego niskim pochodzeniem, chociaż robiły na niej wrażenie jego pieniądze i jego pomoc dla jej ojca. Nieszczęśliwa miłość do Izabeli Łęckiej, popchnęła Wokulskiego do nieudanej próby samobójczej, a w konsekwencji również do wyprzedania całego majątku, oddania sklepu, usunięcia się z życia towarzyskiego i zupełnego zniknięcia bez wieści. Jak więc widać na przykładzie Stanisława Wokulskiego – człowiek ma wpływ na swoje życie w ogromnym stopniu, ale na pewno nie w stu procentach. Dzięki ciężkiej pracy, uporowi, zawziętości i determinacji, jesteśmy w stanie osiągnąć naprawdę dużo, lecz w momencie, kiedy chodzi np. o drugiego człowieka, o jego emocje, myśli, a także uczucia wobec nas samych – jesteśmy bezsilni. Trudno stwierdzić co konkretnie kieruje naszym życiem w takich chwilach – czy jest to los, przeznaczenie, przypadek czy wola jakiegoś bytu absolutnego. Jest to jednak na pewno siła dużo potężniejsza od nas, od naszej woli, naszych chęci i od naszego uporu.
Kliknij tutaj, 👆 aby dostać odpowiedź na pytanie ️ czy mógłby mi ktos napisac co mówi H Markiewicz w Lalka Bolesława Prusa(to jest książka o Lalce ) na temat … iza17162 iza17162 Jesteś w:Ostatni dzwonek -> Lalka Podczas obiadu jej ojciec opowiadał o Wokulskim, zachwycając się jego majętnością i zacnością. Izabela przypomniała sobie, iż poznała „tego kupca” kilka dni temu w sklepie. Zrobił wówczas na niej złe wrażenie swoimi bardzo czerwonymi dłońmi, których widok wywołał w niej obrzydzenie. Po obiedzie panna Łęcka otrzymała drugi list od ciotki (hrabina przepraszała za propozycję w sprawie sreber oraz donosiła, iż Wokulski zaofiarował kolejną sumę wspomagającą jej działalność dobroczynną – zobowiązał się pokryć koszty odrestaurowania i wystroju grobu w kościele). Po lekturze w Łęckiej zrodziła się pogarda i zniecierpliwienie dla poczynań tego człowieka. Poszła się położyć, ponieważ nie mogła już wysłuchiwać samych pochwał na temat Wokulskiego. Z rozmowy z ojcem dowiedziała się także, iż to właśnie Stanisław wykupił ich srebra oraz jego weksle. Tomasz wygadał się jeszcze, iż wygrywa w karty z kupcem, co wzbudziło w pannie pewność, że Wokulski specjalnie daje się ogrywać. Doszła do wniosku, że mężczyzna ją osacza i że próbuje wkraść się, poprzez planowane z nią małżeństwo, do sfery arystokracji. Słuchanie o jego dobroci bardzo ją oburzało, posądzała go o złe zamiary. Gardziła nim, mimo iż prócz kilkusekundowego spotkania, nie znała go lepiej: „- Nic znasz tych ludzi [pokroju Wokulskiego], a ja widziałam ich przy pracy. W ich rękach stalowe szyny zwijają się jak wstążki. To straszni ludzie. Oni dla swoich celów umieją poruszyć wszystkie siły ziemskie, jakich my nawet nie znamy. Oni potrafią łamać, usidlać, płaszczyć się, wszystko ryzykować, nawet - cierpliwie czekać...”. Łęcka uświadomiła sobie, iż zawsze wzbudzali w niej odrazę ludzie żebrzący na ulicy, co jest dowodem braku współczucia dla biednych i wywodzących się spoza jej sfery. Rozdział VII Gołąb wychodzi na spotkanie węża W Wielką Środę o jedenastej rano panna Izabela z Florentyną pojechały powozem do sklepu Stanisława Wokulskiego. Obok starego budynku był budowany nowy, dużo większy i Łęcka pomyślała, że to dla niej Wokulski go buduje, że chce ją tym kupić. W sklepie poprosiła pana Mraczewskiego o pomoc w wyborze rękawiczek. Po dokonanym zakupie podeszła do kantorku, w który pracował właściciel i z wielką pogardą spojrzała na Wokulskiego, pytając o zakupione srebra Łęckich. Otrzymawszy odpowiedzi na nurtujące ją pytania, wraz z Florentyną opuściła pomieszczenie. Wokulski był zdziwiony, a jednocześnie rozczarowany tonem jej głosu i pogardą, która z niego biła podczas rozmowy: „Po całorocznej gorączce i tęsknocie przerywanej wybuchami szału skąd naraz ta obojętność? Gdyby można było jakiegoś człowieka nagle przerzucić z balowej sali do lasu albo z dusznego więzienia na chłodne obszerne pole, nie doznałby innych wrażeń ani głębszego zdumienia (...)A jak ona rozmawiała ze mną. Ile tam było pogardy dla marnego kupca..." Zapłać temu panu!..." Paradne są te wielkie damy; próżniak, szuler, nawet złodziej, byle miał nazwisko, stanowi dla nich dobre towarzystwo, choćby fizjognomią zamiast ojca przypominał lokaja swej matki. Ale kupiec - jest pariasem... Co mnie to wreszcie obchodzi; gnijcie sobie w spokoju!"”. Uświadomił sobie, że po rocznej tęsknocie, o której jego ukochana nie miała pojęcia oraz po zdarzeniu, którego był przed momentem uczestnikiem, nie czuł już do niej chyba nic ponad obojętność: „No, nigdy bym nie przypuszczał, że mogą istnieć tak cudowne kuracje. Przed godziną byłem pełen trucizny, a w tej chwili jestem tak spokojny i - jakiś pusty, jakby uciekła ze mnie dusza i wnętrzności, a została tylko skóra i odzież. Co ja teraz będę robił? czym będę żył?... Chyba pojadę na wystawę do Paryża, a potem w Alpy...". Rozdział VIII Medytacje Aby ochłonąć i zastanowić się nad wszystkim, Wokulski wyszedł na spacer. Skierował swoje kroki ulicą Karową w kierunku Wisły. Przypomniał sobie, jak znajomy wspominał o bulwarach znajdujących się w tamtej części Warszawy i postanowił je obejrzeć. Chciał zobaczyć płat nadrzecznej ziemi zasypanej śmieciami. Patrząc na dzielnicę nędzy: Powiśle, obserwował rudery i lepianki, które zajmowali biedacy bez pracy i pieniędzy. Mimochodem zaglądał w zapadnięte poniżej bruku okna, z których wyłaniała się nędza. To wszystko przypominało mu własne dzieciństwo i młodość, które upłynęły na ciężkiej pracy i nauce. Zdał sobie sprawę, jak wiele zawdzięczał pobytowi na Syberii. Wspominał pierwsze spotkanie Łęckiej w warszawskim teatrze, będące impulsem do porzucenia naukowych badań przyrodniczych, i usilne zabiegi, aby ją później ujrzeć: „Siedziała w loży z ojcem i panną Florentyną, ubrana w białą suknię. Nie patrzyła na scenę, która w tej chwili skupiała uwagę wszystkich, ale gdzieś przed siebie, nie wiadomo gdzie i na co. Może myślała o Apollinie?... Wokulski przypatrywał się jej cały czas. Zrobiła na nim szczególne wrażenie. Zdawało mu się, że już kiedyś ją widział i że ją dobrze zna. Wpatrzył się lepiej w jej rozmarzone oczy i nie wiadomo skąd przypomniał sobie niezmierny spokój syberyjskich pustyń, gdzie bywa niekiedy tak cicho, że prawie słychać szelest duchów wracających ku zachodowi. Dopiero później przyszło mu na myśl, że on nigdzie i nigdy jej nie widział, ale - że jest tak coś - jakby na nią od dawna czekał. " Tyżeś to czy nie ty?..." - pytał się w duchu, nie mogąc od niej oczu oderwać. Odtąd mało pamiętał o sklepie i o swoich książkach, lecz ciągle szukał okazji do widywania panny Izabeli w teatrze, na koncertach lub na odczytach. Uczuć swoich nie nazwałby miłością i w ogóle nie był pewny, czy dla oznaczenia ich istnieje w ludzkim języku odpowiedni wyraz. Czuł tylko, że stała się ona jakimś mistycznym punktem (…)”. Dla niej postanowił zostać bogaczem i, w konsekwencji tego, wyruszył zdobyć fortunę na wojnie z Bułgarią, mimo sceptycznych uwag swego znajomego doktora Szumana (u którego leczył się z melancholii). Z zamyślenia wyrwało go spotkanie z Wysockim, robotnikiem najemnym, byłym pracownikiem przy rozładowywaniu transportu w Warszawie, który opowiedział o swoim ciężkim życiu. Wraz z rodziną żył w strasznej biedzie: zimę spędzili u jego brata, a teraz nie mają na komorne, zdechł mu koń i pozostają bez środków na utrzymanie. Wokulski dał mu dziesięć rubli i powiedział, że od jutra ma przyjść do niego do pracy przy przewozach. Po wylewnym podziękowaniu, Wokulski zawrócił. W drodze powrotnej znowu miał przywidzenia z przeszłości, cały czas bił się z dręczącymi go myślami. Gdy wrócił do sklepu, zastał baronową Krzeszowską, oglądającą neseserki. Wokół damy kręcił się pan Mraczewski, pomagając w wyborze. Sfinalizowanie transakcji przerwało pojawienie się barona Krzeszowskiego, męża podirytowanej kobiety. Mężczyzna po zakupie wielu towarów nakazał odesłanie ich do domu. Przez całą tę scenę małżeństwo nie zamieniło ze sobą ani słowa. Po wyjściu barona, Krzeszowska oznajmiła Wokulskiemu, iż był to jej mąż, z którym właśnie się rozwodzi. Z kolei, gdy ona wyszła, wrócił baron z zapytaniem, o co „ta dama” pytała i co mówiła. Nie uzyskał jednak od Wokulskiego odpowiedzi. Mraczewski skomentował wyjście barona informacją o trwającej przeszło rok wojnie małżeństwa, której powodem jest kamienica Łęckiego (kłócili się, kto ma ją kupić), w której mieszkała baronowa. Wokulski nie mogąc wysłuchiwać ciągłych plotek subiekta, jego uwag o socjalistach i Żydach - zwolnił subiekta z pracy. Na drugi dzień, w Wielki Czwartek, do Wokulskiego przyszło małżeństwo Krzeszowskich (oddzielnie) z prośbą o ponowne przyjęcie Mraczewskiego. Mimo wstawiennictwa Rzeckiego, Wokulski był nieugięty i na wolne miejsce przyjął pana 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 Szybki test:Rossi to tragik i artysta:a) włoskib) francuskic) węgierskid) weneckiRozwiązaniePierwszy raz Wokulski zobaczył Łęcką w:a) hotelub) parkuc) kościeled) teatrzeRozwiązanieSuzin, partner Stanisława w interesach, był:a) Rosjaninemb) Polakiemc) Niemcemd) ŻydemRozwiązanieWięcej pytań Zobacz inne artykuły: Partner serwisu: kontakt | polityka cookies
Zadaj je dziecku (można również ułożyć czwarte pytanie, na które nie ma odpowiedzi w tekście). Przygotuj quiz po lekturze, np. 3 pytania z 3 wariantami odpowiedzi do wyboru (a, b, c). Opowiadaj przeczytany tekst swoimi słowami. Spróbuj streścić cały tekst w jednym zdaniu (to, co jest najważniejsze w tekście).
Davina siedziała zgarbiona na kanapie, w dłoniach obracała szklankę z grubym dnem. Bursztynowy płyn uderzał o ścianki, a dziewczynę najwyraźniej zastanawiało, jak bardzo może rozhuśtać ciecz zanim wyląduje na podłodze. Ostatnie godziny odcisnęły piętno na jej twarzy. Miała bladą skórę, podkrążone oczy, które błyszczały wypełnione łzami, mimo że nie płakała. Ostatnio często płakała, sam byłem winien wielu jej łez. Ale tym razem nie uroniła ani jednej. Gdy zrozumiała, co się stało z Allie krzyczała tak długo, aż zabrakło jej tchu i osunęła się na ścianę. Od tam tej pory nie powiedziała ani słowa. Skupiła całą swoją uwagę na mieszaniu zawartości szklanki. Chciałem złapać ją za rękę, ale nie mogłem unieść własnej. Prawie nie znałem Allison Cooper, była najlepszą przyjaciółką Daviny, koleżanką mojego brata, ale nie moją. Mimo to, czułem pustkę, którą po sobie pozostawiła. Widziałem cierpienie Langdonów, cały dom był nim przytłoczony. Nawet bliźniaczki były podejrzanie spokojne. Naglę ciszę przerwał dźwięk telefonu. Wszyscy podnieśliśmy wzrok na aparat leżący na blacie. Jako pierwsza zerwała się matka Daviny, odkaszlnęła i odebrała. - Langdon, słucham. – Po drugiej stronie ktoś mówił coś bardzo szybko, a kobieta bezwiednie chodziła po salonie, kiwając głową. W pewnym momencie zatrzymała się i zamarła przy oknie. – Lyanno, jesteś absolutnie pewna? – Kolejna chwila milczenia, Jessica nerwowo skubała dolną wargę. Ojciec Daviny podszedł do żony i położył jej dłoń na ramieniu. – Rozumiem. Oczywiście. Będziemy jak najszybciej to możliwe. Davina podniosła wzrok na rodziców, jej brązowe oko pociemniało, a zielone pojaśniało. Wyglądała absolutnie przepięknie. Położyłem dłoń na jej udzie. Odstawiła szklankę i obiema rękami uścisnęła moje palce. - Co się stało? – Dziewczyna zaczęła drżeć. - Ciało Allie musi zostać zidentyfikowane. – Kobieta miała problem z wypowiedzeniem tych słów. Spojrzała na swoją córkę i zacisnęła mocno usta. – Jesteś jedyną osobą, która może to teraz zrobić. - Co? – zapytałem, zanim w ogóle się zastanowiłem. Państwo Langdon spojrzeli na mnie ze zrozumieniem, widziałem w ich oczach, że nie uważają tego za dobre rozwiązanie. – Nie może… - Tristanie. – Davina pogładziła mnie czule po kłykciach. – Uspokój się. Dlaczego, mamo? Jej głos. Pełen spokoju i opanowania, mimo że wyglądała jakby ledwo siedziała. Przerażał mnie. - Rodzice Allie nie są w stanie… Są pod opieką psychologa i psychiatry. Jesteś wpisana w jej kontakty ICE. – Jessica przyklęknęła przy córce i pogładziła jej kolano. – Dasz sobie radę? Davina przełknęła głośno ślinę. Doskonale wiedziałem, o czym myśli. Nie miała wyboru, od tego zależało, jak szybko wyjaśni się, co się stało z jej przyjaciółką. Nie mogła sobie pozwolić na słabość. - Ktoś musi cię zawieźć – odezwał się mężczyzna. – My nie możemy, a ty nie powinnaś jechać sama. - W porządku, pojadę z nią. – Tym razem mój głos nie brzmiał już, jak głos rozdygotanego nastolatka. Spojrzałem na ojca Daviny, który pokiwał głową w odpowiedzi. - Kochanie, czy chcesz, żeby której z nas z tobą jechało? Dziewczyna pokręciła głową. Puściła moją rękę i wstała z kanapy. Bez słowa ruszyła w kierunku korytarza. Stawiała szybkie i pewne kroki. Obserwowałem jej napięte jak struna plecy, silne mięśnie rysowały się pod delikatnym materiałem sukienki. Na twarz przywołała maskę, idealnie pustą, dzięki której odcięła się od świata zewnętrznego. Chciałem wiedzieć, o czym myśli, co czuje. Bałem się, że zatraci się we własnych emocjach i zapadnie się w nich tak głęboko, że już jej nie dosięgnę. - Nie ma takiej opcji – powiedziałem twardo, gdy ruszyła w stronę drzwi od strony kierowcy. Położyłem rękę na niebieskim lakierze, uniemożliwiając Davinie walkę ze mną. Mimo że sam nie byłem najlepszym materiałem na kierowcę, byłem lepszy od niej. Uniosła dłonie w geście kapitulacji, nie spodziewałem się, że odpuści. Miała tak cichy głos, że w pierwszej chwili zwątpiłem, czy to ona była źródłem dźwięku, czy był to szelest drzew. Złapałem ją w talii i przyciągnąłem do siebie. Zanurzyłem nos w jej włosach, pachnących bergamotką. Davina objęła mnie ramionami za kark. Oddychała ciężko, jakby miała się zaraz rozpłakać, ale z jej oczu nie popłynęły łzy. Pocałowałem ją w czoło, mocno przyciskając wargi do miękkiej skóry. Wypuściłem ją z objęć i w milczeniu usiadłem za kierownicą jej auta. Ustawiłem fotel i lusterka, po czym uruchomiłem silnik. Chciałem wspierać dziewczynę na siedzeniu obok, kochałem ją od dawna, jeszcze zanim pojawiło się między nami cokolwiek więcej. Nie mogłem patrzeć, jak marnuje się przy boku mojego głupiego brata, który nie zdawał sobie sprawy z tego, jaki skarb posiada. Chciałem, żeby moja miłość dawała jej siłę, ale jednocześnie bałem się, że ją nią zaduszę. Całą drogę do szpitala, walczyłem ze sobą, by utrzymać wzrok na drodze. Kątem oka spoglądałem na Davinę, która siedziała prosto i spokojnie patrzyła przed siebie. Jej spokój mnie martwił, znałem ją na tyle, by wiedzieć, że kumuluje w sobie emocje. Davina zazwyczaj była dla mnie jak otwarta księga, bez trudu odczytywałem jej uczucia. Jednak tym razem było inaczej, zamknęła się w sobie tak mocno, że przypominała porcelanową lalkę. Bałem się, że jeśli będzie je mocno w sobie skrywać w końcu wybuchnie i nie uda mi się jej podźwignąć. - Przestań – powiedziała, gdy zaparkowałem na parkingu i posłałem jej kolejne zaniepokojone spojrzenie. - Patrzysz na mnie, jakbym była odbezpieczonym granatem i miała ci wybuchnąć w rękach. Nic mi nie jest. Przestań tak na mnie patrzeć – wysyczała mi prosto w twarz. Na jej policzkach pojawił się szkarłatny rumieniec, który rozlał się na szyję. Ze złością otworzyła lusterko i poprawiła włosy. - Idziemy zidentyfikować ciało twojej przyjaciółki – powiedziałem cicho i powoli. – A ty jesteś przerażająco spokojna, martwię się o ciebie. - Zidentyfikować, to jest słowo klucz. To nie musi być Allie. Zamknęła z hukiem lustro i wysiadła z auta. Siedziałem i w milczeniu obserwowałem jej plecy, gdy zmierzała w stronę szpitala. Nie wierzyła w to, że odnaleziono Allison. Była przekonana, że w kostnicy nie leży jej ciało, Davina nawet nie brała tego pod uwagę. Gdy dziewczyna była już prawie na szczycie schodów, otrząsnąłem się z szoku. Przebiegłem przez parking i dopadłem do drzwi, przeskakując po kilka stopni. Wystarczyło przekroczyć próg, by uderzył we mnie szpitalny zapach: silnych środków czyszczących, chorób i śmierci, ale także życia, którego dowodem były malutkie noworodki, wynoszone w nosidełkach przez dumnych rodziców. Dogoniłem Davinę, gdy wsiadała do windy. Spojrzała na moje odbicie w lustrze i wcisnęła klawisz oznaczający piwnicę. Spojrzałem na jej drobną figurę, rudawe włosy, które nienagannie opadały na plecy. Jej różnokolorowe oczy patrzyły prosto w moje. Zacmokała, widząc mój zszokowany wyraz twarzy. - Chcę iść tam z tobą – powiedziałem, kładąc zdrową rękę na jej ramieniu. - Chcę, żebyś był tam ze mną – odpowiedziała, dotykając moich palców. – Przepraszam za moje zachowanie. Nie wierzę, że to Allison. To nie może być ona. – Na końcu zdania jej głos zadrżał i po raz pierwszy zobaczyłem rysę w jej masce, po którą kryło się przerażenie. – Allie nie zostawiłaby mnie. Skinąłem głową. Zanim otworzyły się drzwi, zdążyłem tylko pocałować ją w czubek głowy. Spletliśmy palce i ruszyliśmy ciemnym korytarzem. W piwnicach było dużo chłodniej, a zapach środków czyszczących był dużo silniejszy. Ciężko było mi oddychać. Dłoń Daviny drżała w moim uścisku. Nasze buty piszczały w kontakcie z linoleum na podłodze. Chłodne światło sprawiło, że twarz dziewczyny stała się jeszcze bledsza niż wcześniej. Zatrzymaliśmy się przed podwójnymi drzwiami do kostnicy. Spojrzałem na Davinę, a ona skinęła krótko głową. Drzwi otworzyła lekarka, na oko trzydziestoletnia z ciemnymi oczami i jasnymi, krótkimi lokami. Jej fartuch był nieskazitelnie czysty, mimo wszystko spodziewałem się, że fartuch patomorfologa będzie ubrudzony krwią. Kobieta spojrzała najpierw na Davinę, a później przeniosła swoje spojrzenie na mnie. - Tristan Smith. Jestem… - Nie wiedziałem, jak określić naszą znajomość. - To mój przyjaciel. – Davina odzyskała głos, czym przykuła uwagę lekarki. – Chciałabym, żeby mi towarzyszył. - Oczywiście, musimy poczekać na oficera policji, zaraz powinien tu być. Otworzyła nam szerzej drzwi. Kostnica nie była przerażająca. Na środku stały dwa metalowe stoły, a wokół nich nie było żadnych narzędzi. Wszystko było uprzątnięte i schowane do szafek, które mieściły się po lewej stronie. Na przeciwległej ścianie znajdowały się lodówki, na ich widok Davinę przeszedł dreszcz. Ściany wcale nie miały upiornego, zielonkawego koloru jak przedstawiają to w filmach, pomalowane były żywą, niebieską farbą. Na moich przedramionach pojawiła się gęsia skórka, temperatura była tu jeszcze niższą niż na korytarzu. Lekarka wskazała nam gestem kierunek, poszliśmy za nią do niewielkiego gabinetu przylegającego do pomieszczenia. Ściany były pomalowane na żółty kolor, co miało odwracać uwagę od wszechobecnej śmierci. Pod ścianą stała mała kanapa, a naprzeciw niej biurko, na którym także panował nienaganny porządek. - Jestem doktor Lyanna Renon. Byłam stażystką u twoich rodziców – zagadnęła lekarka, teraz jej głos był dużo cieplejszy niż przy drzwiach. – Wspaniali ludzie i lekarze. Skierowała nas w stronę kanapy, a sama oparła się o blat biurka. Starała się uśmiechać naturalnie, ale zauważyłem drżenie kącika ust. - Dziękuję – powiedziała Davina, wykręcając swoje palce. Odruchowo położyłem na nich swoją dłoń. Spojrzała na mnie zaskoczona, jakby nie zdawała sobie sprawy z tego, co robi. – Miło to słyszeć. - Słyszałam, że dostałaś się na weterynarię. – Dziewczyna pokiwała głową. – Nie chciałaś leczyć ludzi? Poczułem, jak Davina rozluźnia się lekko przy moim boku. Byłem wdzięczny Lyannie, że zajęła dziewczynę rozmową. Była dla niej wyjątkowo miła. Chwilę później dotarło do mnie, że Davina na pewno nie jest pierwszą osobą, która przyszła tu dokonać identyfikacji bliskich zmarłych. Ile cierpień widziały mury tej kostnicy? Na samą myśl po moich plecach przebiegł lodowaty dreszcz. - Chciałam leczyć, od dziecka uwielbiałam medycynę, ale zwierzęta to moja pasja. - Konie? – Lyanna zdawała się sporo wiedzieć o Davinie. Dziewczyna uśmiechnęła się. - Tak. To dla nich idę na ten kierunek. - Twoja mama sporo o tobie opowiadała. Jest z ciebie bardzo dumna. Davina nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ otworzyły się do drzwi i do kostnicy weszło dwóch mężczyzn. Jednego z nich znałem, był to prokurator okręgowy Joseph Gilles, drugi młodszy i wyższy był ubrany w mundur, a na piersi widniało nazwisko Blackthorne. - Panno Langdon – przywitał się prokurator. – Została pani wyznaczona do identyfikacji zwłok, rozumie pani, co to oznacza? – powiedział, bez zbędnych ceregieli. Zacisnąłem mocno zęby, nie podobał mi się ton tego mężczyzny. Nie było w nim ani krzty delikatności. - Musi być pani pewna, co do tożsamości osoby, którą pani zidentyfikuje. W stu procentach pewna. Lyanna Renon skinęła głową i jako pierwsza opuściła gabinet. Davina spojrzała na mnie, a w jej oczach czaił się lęk. - Boję się – wyszeptała tak cicho, że zwątpiłem, czy w ogóle coś powiedziała. Nie przyszła mi do głowy żadna odpowiedź, nie wierzyłem w żadne zapewnienie, że będzie lepiej. Nie miało być. Nie miałem tej nadziei, która przyświecała Davinie. Byłem przekonany, że gdy zostanie odsunięte prześcieradło, nic nie będzie lepiej. Jedyne, co mi pozostało to w milczeniu uścisnąć jej palce i stać za jej plecami, cokolwiek miało się stać. Cześć! Minął mój pierwszy tydzień jako studentki będę Wam go tu opisywać, bo nie od tego jest ten blog. Powiem Wam, że z rozdziałami może być krucho, ale będę się starać cokolwiek jestem, co sądzicie o zmianie narratora. Chcielibyście więcej takich rozdziałów?Bardzo proszę o komentarze, dodają mi mnóstwo otuchy i weny. Wasza, Raven Poemat spełnia rolę dydaktyczną, co jest typowe dla epoki średniowiecza. Wędrówka w zaświaty ma stanowić ostrzeżenie dla czytelników. Dante chciał pokazać im, co czeka dusze grzeszników po śmierci. Opis piekielnych męczarni oraz surowej pokuty na górze czyśćcowej ma skłonić do refleksji i szczerej oceny własnego postępowania. zapytał(a) o 11:21 Ej w co można bawic się lalkami? Chciała bym żebyście mi powiedzieli w co można się lalkami bawic... Jakie mogą miec w tej zabawie imiona co może się tam dziac? Takie żeczy pliss Odpowiedzi Aaliyah. odpowiedział(a) o 11:27 Ludzie jakie z was bezmózgowce -,- Lalkami może bawić się każdy! Wy też bawiliście się nimi!Ja mam 16 lat a wcale nie wstydzę się tego, że bawie się jeszcze zabawkami!To jest mała część dzieciństwa,którą można zachować,nie zależnie od wieku. Więc nie pytajcie się głupio: "Bawisz się lalkami?" ! w dom w lalki barbie mogą się nazywać Dominika Patrycja Karol Paweł Michał Sylwiadziać się może wszystko np. że jadą na wakacje spakować ciuchy i wgl albo kłótnie ciągłe że rodzice się kłócą że mama jest w ciąży że trafia do szpitala i wgl. albo wypadek samochodowy podczas powrotu z np. wakacji Aaliyah. odpowiedział(a) o 11:24 Takie coś może samo przyjść jak weźmiesz lalki do ręki. Zaczniesz bawić się nimi,ubierać,czesać, "rozmawiać nimi" . Dużo jest tego,tylko musisz troszkę pomyśleć:)Pozdrawiam. suchaj możesz np :wychodzić z nia na spacery przewijać itp możesz jej do jedzenia zrobić kasze to łatwe do kubka troche wody i wsybujesz do tego jeszcze maki żeby zrobiła sie gęsta papka i naniby karmisz ją a jak chcesz naniby mieć owocową kaszke to : NALEWASZ DO KUBKA WODY I POTEM DODAJESZ DO TEGO KAWAŁEK BIBUŁY KOLOROWEJ JAK ZAFARBUJE WODA TO WYJMUJESZ BIBUŁE I WTETY DODAJESZ MĄKI ŻEBY BYŁA PAPKA GĄSTA I MASZ OWOCOWA KASKEmożesz sie pobawić że lalka jest chora weźmiesz pustą butelke od syrobu i wlejesz tam wody a potem bibuły żeby zafarbowała woda i mas z SYROPmożesz też że twoja jest w szpitalu wszystko wajnie poukładasz i np zrobisz kroplówke bołamam kretke ten czym się maluje i ten dziubek przyczeb na teśme i przyklej do reki lalki i masz kroplówkemam więcej pomysłówmam nadzieje że pomogłam blocked odpowiedział(a) o 13:23 Ja sama nie wiem :( Ja mam lalkę roszpunke ze świecącymi włosami z filmu zaplątani!I ni mam konia i lalki Julka-Flynna: ( Mam inne lalki ale nie wiem jak włączyć roszpunke do tej ich histori?Tylko błagam bez zadnych onabawi się jeszcze lalkami? Każdy ma prawo szczególnie gdy ma się 9 lat nie! blocked odpowiedział(a) o 16:28 Wez do ręki Kena 1 początek zrób sobie domek klocków meble,z tektury początek Ken i lalka chodzą ze sobą na kolacje on się jej oświadcza weź 2 Kena i że lalkę porwał no i potem jej chłopak ją ratuje i tak dalej:DJa jak byłam mała to lalkę z okna zrzucałam:D blocked odpowiedział(a) o 17:36 Ojj, jest dużo pomysłów ! :) Ja zawsze bawiłam się w dziecko . Nadal sie bawie chociaz mam 12 lat ;d Na rozłożonym łózku będzie spała lalka/misiek to będzie jej łózeczko. w zabawie na noc kładź się z nią. Jako fotel weź wózek. Ubranka dla jej, obok jej połóż miśki rózne dużo jest pomysłów. a w zabawie chodzi o to :Jesteś sama z dzieckiem twoim, np. nadaj jej imie Ola i udawaj żee to twoje dziecko, z czasem poudawaj też że przychodzą twoje kolezanki i pochwalają twoje dziecko :D Powiedzmy że ono ma 2 miesiące. noś ją, przewijaj, kocykiem przykryj ;PZabawa w szpital. Podobny do zabawy z góry. Misiek / Lalka miało np. wysoką gorączke, a miało też jakies 4 miesiące powiedzmy, poudwaj że śpisz nocą przy tej lalce, z czasem udawaj lekarke i mów jak sie czuje te dziecko xDD później weż jakąś torbe i schowaj ciuchy lalki i na niby idziesz do swojego domu jak wyzdrowieje oczywiscie.. dalej samo ci cos przyjdzie do głowy Opiekunka . Weź swoją lalke np. z wiekiem 4 lat. Rano przychodzi do cb klientka z dzieckiem to zaopiekowania się. Baw sie z ją, karm, usypiaj itd. w zabawie gdy kończy się dzień odbierz pieniądze od klientki :DWakacje za granicą. Twoja lalka bedzie jako młodsza siostra powiedzmy że ma 9 lat ;p załóz spodenki i koszulke i ją tak samo i udawaj ze jesteś na plaży.. opalaj sie na łóżku :D potem, gdy masz zamiar wrócić do Polski udawaj że spóźniłaś się na samolot.. zostajesz tam kilka lat. poznajesz chłopaka żenisz sie z nim i masz 29 lat a twoja siostra ( 29 - 9 = 20 ) ma 20.. zostaje dorosłą kobietą. ona wraca do domu do Polski a ty jesteś w ciązy :D potem bd miala dzieci męza i tak sie skończy zabawa. chyba że coś jeszcze dołożysz to bedzie fajnie :))Mam nadzieje, że moje zabawy ci sie spodobały ;) ja z koleżnką często się bawie w szpital albo restauracje podajesz jedzenie i tp. Albo hotel 5 w ostateczności w zwykłą rodzine która jest prześladowana .Bardzo mi się podobała zabawa w fryzjera czyli przychodzą klienci jest taka lada gdzie się umuwiają na następną wizyte i tam stoi jedna lalka i ich obsłóguje a inne 2 lalki stoja i jedna myje głowe a druga robi uczesania akbo na niby tnie :P Dużo tego jest tylko trzeba pomyśleć lalkami morzna sie bawic fryziera w dom Można zrobić tak: masz dwie lalki i jedna jechała motorem i sie zderzyła z takim chłopakiem i oni razem wylądują w szpitalu. Potem sie w sobie zakochają,ale okaże sie że ten chłopak ma już dziewczyne tą drugą lalkę potem to juz sama wymyślisz :p Jak byłam mala to lubiłam się bawić że jedna lalka jest bogata i wgl. a druga ją obsługuje xDD blocked odpowiedział(a) o 13:41 W dzidziusie . Weś sobie misieczki , butelki dla dzieci albo dla lalek , miske , koc , karton to będzie łóżeczko , ja jak byłam mała to lalki prawdziwymi kosmetykami smarowałam oliwkę dla dzieci miałam , weś mąkę do miski dolej wody i wrzuć bibułę będzie to kasza . dawaj lalce wodę i udawaj że siusia , albo jeść tę kaszę z mąki weś pampersa włóż lali pampers pomaluj farbą plakatową i to kupa będzie myślę że pomogłam odpisz w swoim pytaniu : Ej w co można bawic się lalkami? Ja np,: Lubię się bawić, że jedna lalka jest policjantką. Ma ona swoją rodzinę. Jest główną szefową wydziału kryminalnego, cały dzień ona jest w pracy. Zaniedbuję rodzinę, a jak przychodzi do domu to wypełnia tylko nie raz jak oglądam różne seriale np,: Ukrytą prawdę albo coś takiego to też z tego biorę pomysły Jeden przykład podałam jak się bawić lalką barbie. teraz prawdziwą Przygotuj sobie swój cały pokój jako twoję mieszkanie. Zrób miejsce tam gdzie ma yć kuchnia , łazienka, twój pokój, jakiś salonik. Póżniej wszystko przygotuj. Przestaw różne rzeczy , żeby wyglądało na to pomieszczenie. To by była twoja córeczka lub nadzieję, że chociaż trochę pomogłam ;)) Mam kilka pomysłów jak można się fajnie bawić bo sama się tak Możesz zrobić tak, ze barbie i ken poznają się i wgl noc maja dziecko i ono dorasta i idzie na studia no i tam ono poznaje chłopaka/dziewczynę no i tworzysz takie jakby Coś ala Hannah Montana. Bierzesz dwie lalki barbie, albo my scene no i ta jakby Hannah Montana się bawi wszędzie i chłopaki za nią szaleją ciągle wszędzie ma koncerty i takie tam a jej normalne życie jest takie zwykle szare i Możesz zrobić takie "Barbie paranormal activiti". Tego nie trzeba tłumaczyć, tylko najfajniej jest jak jest paczka przyjaciół i wtedy jeden nakręca drugiego i wgl, jak kiedyś się tak bawiłam to później w nocy bałam się ze te lalki mi coś zrobią jak "laleczki chucky"4. Bawisz się w jakiś biznes: masz restauracje, hotel, sklep czy coś w tym stylu5. Są 2 siostry i to są (najlepiej) bliźniaczki. Wyglądają tak samo, ale są tak na prawdę zupełnie inne. Jedna to tak imprezowiczka i wgl chce chodzić na jekieś imprezki i inne balety, a ta starsza jest takim okropnym Coś w stylu my little pony: jest 6 dziewczyn, wszystkie są przyjaciółkami, a jednak każda jest inna7. Olimpiada sportowa8. Jakieś księżniczki czy coś takiego panna3 odpowiedział(a) o 12:22 imiona mogą byc takie ; LenaZuzannaJuliaMajaZofiaHannaAleksandraAmeliaNataliaWiktoriaAlicjaOliwiaNikolaEmiliaMariaAnnaNadiaAntoninaGabrielaMartyna a bawic to proste tylko napisz jakimi lalkami bobasami czy barbi Ludzie dajcie jej spokój wy nie róbcie z siebie takich ,,dorosłych'' bonszczerze to nic fajnego mam 16 lat i jakoś oglądam bajki bawie się z siostrą, a do tego siostra twierdzi że bawie się najlepiej na świecie! I co z tego jestem jaka jestem każdy z nas bawi się bawił bądz dopiero będzie bawił się lalkami(oczywiście chodzi o dziewczynki)chyba że woli coś oceniajcie bo sami możecie być oceniani, zabawa to naturalna kolej rzeczy, ostrzegam nie dorastajcie bo młodości nie odzyskacie:( imprezy, szminki, i wogle to wszystko to masakra wolałam być 5 latką z kucykami i dziecięcymi teraz co do pytania jak ja byłam mała bawiłam się że lalki się na wyspie i muszą przetrwać tam wkońcu znajdują pokarm jeśli lubisz akcje to mogą być jacyś ludożercy,-Możesz bawić się w syrenki, wrórzki bawić się w średniowiecze,-Albo że jest jakaś dziewczyna która np. zachodzi w ciążeA jeśli chodzi o imiona to musisz sobie coś wymyślić:)Za błędy sory pisałam na szybko... Taqonka odpowiedział(a) o 17:55 Moje pomysły na zabawę są trochę straszne no ale... Na początku 15letnia luna wprowadza się do domu ze swoją matką. Obok zamieszkuje samodzielna 18letnia siostra i jednocześnie córka tej matki o imieniu Alis XD. Następnego dnia idą do szkoły i się zapoznają. Tego samego dnia wieczorem do Luny przychodzi na noc Justyna a matka postanawia przenocować u starszej córki. Rano gdy Alis wychodzi z pokoju widzi zakrwawioną matkę. Dzwoni do takiego Jacoba którego poznała dzień wcześniej i razem dochodzą że ten dom jest nawiedzony. Gdy przychodzi do nich luna i dowiaduje się o wszystkim chce się zabić ale powstrzymuje ją Alis. Gdy wszystko trochę się unormuje w wiadomościach mówią że z bazy wojskowej uciekł pacjent zakarzony wirusem Z (czyli zombi) i tak się zaczyna apokalipsa. Alis i Luna chowają się do piwnicy razem z Jacobem, który przyszedł akurat do Alis kiedy oglądała wiadomości. Postanawiają przetrwać tą pierwsze tygodnie siedzą tam ale potem zmuszeni są wyjść i zdobyć zapasy broń i wodę. Po męczoncych walkach z szwędaczami wracają do domu gdzie przy drzwiach znajdują zmarła ale jednak ożywioną matkę XD, która jest zombiakiem. Alis niechętnie ale wyciąga broń i strzela do niej... Niestety nie trafia a chałasem, który zrobiła przyciąga całą chorde i muszą uciekać. Niestety jej siostra nie jest tak szybka jak ona i jackob i zostaje ugryziona w rękę przez zmienioną w zombi swoją przyjaciółkę justyne. Gdy docierają do starej fabryki luba musi pozbyć się ręki aly infekcja nie dotarła do mózgu (do tego polecam lalkę monster hight ewentualnie jak nie macie możecie pominąć ten fragmęt i tam gdzie jest że atakuje ją jaj przyjaciółka to możesz zrobić że luba ją zabiła i ledwo uszła z życiem)... A dalej wymyśl sama... Pozdrawiam i sorki za błędy bo autokorekta mam włączoną :3 Że są na jakieś górce , tam są duchy , rozmawiać nimi , że wybierają się do jakiegoś klubu i tam poznają chłopaka . . . hmm... trzeba trochę wyobraźni. Np: Jakaś lalka na niby nazywa się Dominika. I ona ma pieska, jedzie z nim na wakacje i podczas tego auto się psuje i są na kempingu i mają ognisko itp. Albo na przykład też że Dominika jest nianią... :) Ja lubiałam się bawić że Dominika chodziła do szkoły , byla nastolatką itp. Robiłam jej książki z papieru a z pudełek różne rzeczy. Później się dowiedziała że ma siostrę księżniczkę czyli że ona też nią jest i uczy się być księżniczką xD <3 Albo że jest piosenkarką itp. :) Możesz jej też zbudować domek i może mieć pieska i najlepszą przyjaciółkę która jest BARDZO miła. Itp. Albo możesz się pobawić w swoje ulubione seriale lub bajki ale to mniej wyobraźni. Możesz pobawić się w top model. Że np. Najpierw ubierasz lalki (np. Same dziewczyny). Jurorami kot być keni, potem lalki wychodzą po kolei a keni je sprawdzony pomysł,można też to nagrywać a potem włączyć nagranie i że niby oglądają to inne lalki 😉 iza23 odpowiedział(a) o 20:44 mogą być imiona kaja maja lena dawid marcin . a bawić można się tak jak się pomyśli tylko weż lalkido ręki i pomyśl mam nadzieje,że chociarz trochę pomogłam pysia981 odpowiedział(a) o 14:02 ja najczęściej daje lalką angielskie imiona np . Brookley ( lili, savannah ( , a bawie sie nimi ze np. jedna poznaje chlopaka a ta 2 chce jej go odbic, itp. Uważasz, że ktoś się myli? lub Sypiała w puchach, odziewała się w jedwabie i hafty, siadała na rzeźbionych i wyściełanych hebanach lub palisandrach, piła z kryształów, jadała ze sreber i porcelany kosztownej jak złoto. Dla niej nie istniały pory roku, tylko wiekuista wiosna, pełna łagodnego światła, żywych kwiatów i woni. Nie istniały pory dnia, gdyż
Tekst z pierwszej części testu diagnostycznego z języka polskiego na poziomie podstawowym. Po jego przeczytaniu, uczniowie musieli wykonać zadania od 1 do 15. 1. Lalki mojej siostry budziły przez pewien czas moją intensywną ciekawość. Nie, nie szło jedynie o to, co kryje się pod ich sukienkami. Szybko okazywało się, że nic. O wiele bardziej intrygujące było, co mają w środku. Pierwszy skuteczny eksperyment odsłonił mi prawdę o kondycji lalki. Platynowej blondynce sprzed ery Barbie ostrożnie wyjąłem głowę i zajrzałem do środka. Zanim zdołałem w ciemnym otworze spostrzec cokolwiek, poczułem przykry zapach. A kiedy przemogłem wstręt i poświeciłem do środka latarką, zobaczyłem pleśniejącą pulpę. Siostra dbała, aby jej lalka nie była głodna, i dzieliła się z nią wszystkimi posiłkami. Nie znałem jeszcze słynnego wiersza Baudelaire’a "Padlina" [1], ale już wtedy zamajaczyła mi straszna wiedza o oszustwie materialnego piękna. Zniechęcony, na długo porzuciłem dociekania dotyczące tego, co lalka ma w Z tej schizofrenii [2] wiedzy i marzenia uleczyła mnie również lalka, wracając do mnie po latach jako "Lalka". Znalazłem w tym dziele dorosłego mężczyznę, który podejmuje podobny eksperyment jak ja przed laty:Sędzia wziął do rąk lalkę, która tyle narobiła zgryzoty, i urzędowym scyzorykiem rozciął jej naprzód stanik, a następnie począł z wielką uwagą odpruwać głowę od tułowia. (…) Głowa Mimi spadła na papiery. Sędzia spojrzał wewnątrz i podając maskę pani baronowej, rzekł:- Nu, niech pani przeczyta, co tam napisano? Baronowa przycięła usta i To niech pan Maruszewicz przeczyta głośno, co tam Jan Mincel i Stanisław Wokulski ... - jęknął Autor "Lalki" długo, uporczywie, przez całe twórcze życie pytał: co lalka ma w środku? Inaczej mówiąc: co jest we wnętrzu człowieka? Co go napędza, decyduje o jego losie, czyni marnym lub wielkim?4. Należał do pokolenia, które zachłysnęło się potęgą wiedzy i technologii. Pozytywizm można przedstawić jako zeświecczoną ideę religijną, która głosiła, że możliwe jest zbawienie przez wiedzę. Im więcej wiemy, tym jesteśmy doskonalsi jako jednostki i społeczeństwo. W felietonach, nowelach i powieściach Prus z uporem starego belfra powtarzał: "Uczcie się! Poznawanie nie jest naszym wyborem, ale gatunkową koniecznością człowieka!". Na tym jednak kończy się katechizm Prusa - pozytywisty, bo w jego dziełach wiedza nie daje ukojenia, bezpieczeństwa, nie czyni nas lepszymi i szczęśliwszymi, a co najwyżej - skuteczniejszymi. Przyznawał nauce prawo do opisywania świata, nie godził się jednak, aby w jej wyłącznym władaniu zostawić W powieściach Prusa główni bohaterowie zazwyczaj kończą źle: zniknięcie bez śladu, samobójstwo, morderstwo. Przed podobnymi konsekwencjami pozytywistycznego kultu nauki uciekli ideowi towarzysze pisarza: Sienkiewicz dał nogę w przeszłość ("Trylogia"), Orzeszkowa "wzwyż" ("Ad astra" [3]). Ale nie Prus!6. Tak bardzo chciał być naukowcem, że został literatem, bo tylko w literaturze znalazł sposób, aby pogodzić naukową rzetelność z niezgodą na minimalizm naukowej specjalizacji. Wnika w swoich bohaterów z sumiennością patologa, ale za każdym razem obnaża cząstkowość, jednostronność odsłoniętej dziedziny ludzkiego życia: miłości, biologii, ekonomii, konwencji społecznych, idei, polityki. Prus odkrył, że elementów opisanych przez poszczególne dyscypliny wiedzy nie sposób poskładać na powrót w spójną istotę Wymyślił dla nas pierwszego polskiego bohatera nowoczesnego i od razu stworzył mit, wzorzec. Wokulski - fascynujący, niepodobny do nikogo w polskiej ani w światowej literaturze, rodzimy self-made man [4]. Jest tworem warunków społecznych i historycznych, ale może też sam się stworzyć. Jest modelem do składania, tak przez samego siebie, jak i przez innych bohaterów, a zwłaszcza przez czytelników. Jakie jego cechy są najważniejsze, decydujące? To zależy, co nam wyjdzie, bo to model, w którym jest nadmiar elementów. W tej różnorodności cech i wariantów życia bohatera Prus zapisał projekt nowej wolności, która była dla jego pokolenia szansą na wyzwolenie się z fatalizmu polskiej historii, cywilizacyjnego zacofania, determinizmu urodzenia. Odkrył przy tym, że literatura jest genialnym programem symulacyjnym do ćwiczenia tej wolności. Wymyślił powieść, która wyjaśniając, nie upraszcza, ale podsyca wrażenie sprzeczności i nieładu życia - niemożliwego do zamknięcia w portrecie bohatera czy "Lalką" Prus wtrącił polską powieść w kompleks, z którego ta nie może wydobyć się po dziś dzień. Kolejne debaty krytyków nad kondycją rodzimej prozy zaczynają się lub kończą pytaniem: dlaczego nie mamy współczesnej "Lalki"? Inna rzecz, że nasze oczekiwania są dziwaczne. Czy ktoś napisał drugiego "Hamleta", "Czarodziejską górę", "Mistrza i Małgorzatę"? Nie ma co czekać na drugie przyjście, adorujmy więc niepojmowalny "skandal" wyjątkowego dzieła. Cud i tyle!9. Mówiąc, że lubimy jakiegoś pisarza, najczęściej bezwiednie mijamy się z prawdą, mamy bowiem na myśli dzieło, nie osobę. Prus, niezależnie od podziwu dla jego powieści, daje się lubić również jako człowiek. W binoklach i surducie, sympatyczny i staroświecki, ciepły i sarkastyczny, Wielki Tato polskiej powieści. Prus, jaki wyłania się z biografii, to wybitny pisarz i zarazem brat w naszej bezradności, jaką powoduje niemożność pojęcia sensu istnienia. Mimo że świat bohaterów "Lalki" wali się w gruzy, a ludzie wydają się tylko zwierzętami z nadwyżką kultury, czytelnika nie opuszcza przekonanie, że ład i sens są możliwe, bo w powieściowych rumowiskach zawsze błyska gdzieś promień utopii. Nikt przed nim ani po nim nie napisał w Polsce powieści, która tak skutecznie pozbawiałaby złudzeń i jednocześnie podtrzymywałaby w nie wiarę. Dlatego tak tęsknimy za na podstawie: Ryszard Koziołek, Jak być kochanym (pisarzem)?, Tygodnik Powszechny 2012/ Wiersz, w którym opis rozkładającego się ciała został przeciwstawiony nieśmiertelnej poezji i Schizofrenia - tu: rozdwojenie, rozdarcie między sprzecznymi "Ad astra" - późna powieść Orzeszkowej zawierająca rozważania na temat znaczenia religii w Self-made man - (ang.) dosłownie: "człowiek zrobiony przez siebie".
Narracja w Lalce. Autor: Grzegorz Paczkowski. Lalka Bolesława Prusa to dzieło wybitne pod bardzo wieloma różnymi względami. Jednym z nich jest niewątpliwie nowatorskie podejście do narracji w powieści, na które składa się kilka czynników. Był to zabieg niepospolity w czasach, kiedy Lalkę publikowano po raz pierwszy.
Próbna matura 2013 rozpoczęta. W czwartek, 3 stycznia maturzyści zmagali się z pytaniami na teście z języka też: Matura 2013Pobierz: Język polski - poziom podstawowy - ARKUSZPobierz: Język polski - poziom rozszerzony - ARKUSZJĘZYK POLSKI - POZIOM PODSTAWOWYZADANIE do tabeli cele oraz skutki eksperymentów przedstawionych w akapitach 1. i 2. Wykorzystaj swoją znajomość "Lalki" Bolesława ODPOWIEDŹ:EKSPERYMENT PRZEPROWADZONY PRZEZ AUTORA W DZIECIŃSTWIEa) Cel: sprawdzenie, co lalka ma w poznanie kondycji lalki, oszustwa materialnego piękna, PRZEPROWADZONY W "LALCE"b) Cel: sprawdzenie skąd pochodzi poznanie właściciela lalki - Mincel i celowość przytoczenia fragmentu powieści Bolesława Prusa (oprócz oczywistych funkcji - urozmaicenia tekstu i zaciekawienia czytelnika).PRZYKŁADOWA ODPOWIEDŹ:Pełni funkcję wprowadzenia do tekstu, ukazuje uniwersalność językowy, który wpływa na spójność akapitów 2. i 3., toB. pytanie funkcję, jaką pełni akapit 3. w kompozycji całego ODPOWIEDŹ:Przejście między wstępem, a dalszą częścią artykułu, konkretyzacja zdaniem autora, był stosunek Prusa do wiedzy i nauki? Wyjaśnij na podstawie akapitu ODPOWIEDŹ:Zafascynowany nauką, propagował hasła pozytywizmu, jednak zachowywał dystans do nowych treść akapitu 4., wyjaśnij zawarte w akapicie 5. sformułowanie: Sienkiewicz dał nogę w przeszłość ("Trylogia"), Orzeszkowa "wzwyż" ("Ad astra").PRZYKŁADOWA ODPOWIEDŹ:Sienkiewicz koncentrował się na powieściach historycznych, na tematach z skupia się na celowość użycia w odniesieniu do Wokulskiego wyrażenia: self-made man. (akapit 7.).PRZYKŁADOWA ODPOWIEDŹ:Sam siebie stworzył, do wszystkiego doszedł tabeli wpisz nazwy funkcji językowych, które dominują w przytoczonych wypowiedziach autora artykułu (akapit 8.).PRZYKŁADOWA ODPOWIEDŹ:Kolejne debaty krytyków nad kondycją rodzimej prozy zaczynają się lub kończą pytaniem: dlaczego nie mamy współczesnej "Lalki"? - funkcja informatywnaNie ma co czekać na drugie przyjście, adorujmy więc niepojmowalny "skandal" wyjątkowego dzieła. - funkcja impresywnaCud i tyle! - funkcja ekspresywnaZADANIE dwa cele zastosowania cudzysłowu w akapicie ODPOWIEDŹ:- tytuł- oddanie ironiiZADANIE akapicie 9. pojawia się wyrażenie dotyczące Bolesława Prusa: Wielki Tato polskiej powieści. Wyjaśnij zasadność użycia:PRZYKŁADOWA ODPOWIEDŹ:wyrazu familiarnego tato - bliski każdemu Polakowiwielkiej litery - Tato - wyraz szacunkuZADANIE akapitu 9. wypisz sformułowania dotyczące przesłania "Lalki", które mają charakter:PRZYKŁADOWA ODPOWIEDŹ:metafory - "ład i sens są możliwe, bo w powieściowych rumowiskach zawsze błyska gdzieś promień utopii"paradoksu - "Nikt przed nim nie napisał w Polsce powieści, która skutecznie pozbawiałaby złudzeń i jednocześnie podtrzymywałaby w nie wiarę."ZADANIE podstawie akapitów sformułuj cztery argumenty, które uzasadniają opinię autora, że "Lalka" jest dziełem szczególnie ODPOWIEDŹ:bohater nowoczesny - Wokulski, nowy typ powieści, uniwersalność problematyki, daje nadzieję i wiarę w lepsze pytań, związanych z wyodrębnionymi częściami tekstu, dopisz odpowiednie numery akapitów (uwzględnij wszystkie akapity).PRZYKŁADOWA ODPOWIEDŹ:1. Co jest w środku lalki? - akapit 1 i 22. Co stanowi istotę człowieka? - akapit 33. Czy nauka pozwala poznać i opisać człowieka? - akapit 4, 5, 64. Na czym polega niepowtarzalność "Lalki" i jej bohatera? - akapit 7 i 85. Dlaczego lubimy Prusa i jego dzieła? - akapit 9ZADANIE kontekście całego tekstu wyjaśnij, na czym polega dwuznaczność ODPOWIEDŹ:dosłowne - co ma lalka zabawka w środkumetaforyczne - o czym jest powieść, dlaczego nadal tekst Ryszarda Koziołka jestB. esejem rozważającym fenomen pisarstwa Prusa. TEMAT i interpretując fragment Dziadów cz. III Adama Mickiewicza i Legendę żeglarską Henryka Sienkiewicza, porównaj metaforyczne obrazy dziejów Polski oraz przesłania utworów. Uwzględnij odpowiednie ODPOWIEDŹ:I Rozpoznanie wstępne- "Dziady" - dramat romantyczny, geneza - po upadku powstania listopadowego- "Legenda żeglarska" - tekst pozytywistyczny, realizuje hasła Rozwinięciea)"Dziady"- aluzje biblijne - narodziny, męka, ukrzyżowanie i zmartwychwstanie Chrystusa- Gal to Piłat, w "Dziadach" symbolizuje Francję- cierpienie Polski zestawienie z męką Chrystusa- krzyż to odniesie do państw trzech zaborców, Rakus to Prusy, Borus to Austria, Moskal to Rosja- matka Wolność - to Maria- żołdak Moskal - aluzja do św. Longina, który został opryskany krwią z boku Chrystusa następnie się nawrócił - szansa dla Rosji, która też może się jeszcze nawrócić- śmierć Jezusa to odniesienie do zaborów, które są śmiercią Polski- wizja zmartwychwstania Jezusa to wizja podniesienia się Polski- monolog księdza Piotra, którego adresatem jest Bóg- ksiądz Piotr został wyróżniony przez Boga, jego pokora została nagrodzona darem widzenia- emocjonalny styl tekstu - wykrzyknienia, powtórzenia, porównania, apostrofy, "Legenda żeglarska"- proza, narrator trzecioosobowy- tekst nacechowany emocjonalnie - epitety, metafory, hiperbole- okręt symbolizuje Polskę- metaforyczna nazwa okrętu - kolor władzy- przesadny zachwyt żeglarzy nad okrętem symbol megalomanii narodowej- niedostrzeganie zagrożeń, brak umiejętności realnej oceny sytuacji- samowola załogi odniesienie do anarchii, złotej wolności szlacheckiej- tonący okręt - alegoria ojczyzny - motyw z Horacego i Skargi- załoga okrętu to polska szlachta skupiona na zabawach, na własnym interesie, ich czujność została uśpiona- nie zauważają zagrożeń - okręt tonie - rozbiory- w chwili zagrożenia, upadku nastąpiło przebudzenie, zjednoczenie ludzi, walka o ocalenie ojczyzny- ratunek jest możliwy przez sumienną pracę - nawiązanie do haseł pozytywizmu - praca organiczna i praca u podstawIII Metody obrazowania- nawiązania biblijne- mesjanizm w Dziadach- alegoria tonącego okrętu - upadającaIVWnioski- podobieństwa: teksty napisane w czasie zaborów, opisują upadek ojczyzny - rozbiory, wyrażają wiarę i nadzieję w odrodzenie ojczyzny- różnice: mesjanizm w Dziadach, praca u podstaw i organiczna w Legendzie i interpretując podane wiersze Józefa Barana, porównaj kreacje osób mówiących. Uwzględnij postawy kobiet wobec ludzi oraz wartości nadające sens ODPOWIEDŹ:1. Rozpoznanie wstępne:a. miejsce zdarzeń sytuacji lirycznej - barb. zasada zestawienia tekstów - kreacje 2 kobiet- kobieta w wierszu 1 - Polka, emigrantka polityczna (Szwecja)- kobieta w wierszu 2 - Polka mieszkająca na stałe w Polsce (w Krakowie)- forma wypowiedzi - pozorny dialog lub rodzaj spowiedzi emigrantkiInterpretacja wiersza "Rozmowy z emigrantką"2. Kreacja emigrantki:a. samotnab. mieszka w Szwecjic. wyobcowana ("ludzie zakopani w zaspach milczenia")d. razi ją chłód emocjonalny Szwedówe. tęskni za bliskimi, rodziną, ojczyznąf. wykształcona (świadczy o tym język jej wypowiedzi)g. odczuwa ból słowiańskiej duszy ("czasem otwieram przed lustrem butelkę")h. w pełni ustabilizowana finansowo ("brak mi tylko ptasiego mleka")3. Postawa wobec ludzi:a. pragnie kontaktu z ludźmi i bliskościb. wewnętrzna niezgoda na swój stan osamotnienia ("serce ma tyle do powiedzenia")c. buntuje się przeciwko chłodowi emocjonalnemu Szwedówd. nazywa ich oczy pustymi, uważa, że niczego nie wyrażają ("zimno-rybie")e. z rozpaczy i tęsknoty pisze z list do samej siebief. szuka ukojenia w alkoholug. wewnętrzną ulgę przynosi jej pozorny dialog z przypadkowo poznanym w barze towarzyszem (być może gościem z Polski)h. prosi go o dyskrecję, nie chce burzyć swojego wizerunku osoby szczęśliwej w oczach rodziny4. Wartości nadające sens jej życiua. dobrobyt Szwedów unicestwia wartości, ogranicza emocjonalnie, prowadzi do zobojętniab. cierpi z powodu komercjalizacji świąt Bożego Narodzeniac. skoncentrowana na karierze zawodowej, straciła kontakt z bliskimid. potrzebuje ciepła, bliskości drugiego człowiekae. sytuacja materialna nie może być ekwiwalentem uczućf. tęskni do tradycji (Święta Bożego Narodzenia - święta rodzinne)g. odczuwa gwałtowną potrzebę kontaktu z rodziną i bliskimi, którzy ją rozumieją5. Wewnętrzne uporządkowanie tekstua. budowa stroficzna, kwartyna, tradycyjna wersyfikacja polskiej poezjib. język typowy dla wypowiedzi bezpośredniej, ale obok kolokwializmów i frazeologizmów pojawiają się wyszukane poetyckie tropy podkreślające stan duszy podmiotu mówiącegoc. swoboda w wykorzystywaniu i przekształcaniu frazeologizmów np. szwedzkie ciemnościd. rymy nieregularne, niepełne, samogłoskowe nadają wypowiedzi charakter mowy potoczneje. brak znaków interpunkcyjnych pozwala na dowolną akcentuację wypowiedzi podmiotu, podkreślenie tych stanów emocjonalnych, które analizujący uzna za pryncypialneInterpretacja wiersza "Marysia z bufetu na Wielopolu"6. Kreacja Marysia. barmanka o niewyszukanym imieniu Marysia (tradycja baśniowa)b. prowadzi pozorny dialog z klientemc. prosta (świadczy o tym język)d. bezpośredniae. wrażliwaf. samotna7. Postawa wobec ludzia. otwartab. spostrzegawczac. pełna empatiid. czerpie radość z kontaktów międzyludzkich, nawet jeśli to tylko relacje wynikające z jej pracye. dobroć i łagodność8. Wartości nadające sens jej życiua. niewymagająca dóbr materialnychb. godzi się z wyrokami losuc. etyka poprzestawania na małymd. wrażliwość na świat i ludzkie sprawye. zadowolona ze swojego życiaf. największym jej bogactwem są doświadczenia życioweg. wrażliwa na piękno świata i architekturyh. optymizm i prostota życia jako efekt bliskości z Bogiem i wiary w niego9. Wewnętrzne uporządkowanie tekstua. budowa swobodna, naśladująca mowę potocznąb. dwuwers w formie pytania retorycznego w funkcji klamry kompozycyjnej podkreślający sentencjonalność nadrzędnej wartościc. język kolokwialny, swobodny, prostota wypowiedzi podkreślona zwrotami kontaminacyjnymi: "co pan zamawiasz"d. prostota języka oddaje prostotę duchową bohaterki, której nawet imię sugeruje swojskość i uczciwość utrwaloną w tradycji ("Marysia")10. WnioskiWskazanie podobieństwa lub różnicy w kreacji bohaterekWskazanie 1 podobieństwa i jednej różnicy w kreacji bohaterekWskazanie podobieństw i różnic z uwzględnieniem kontekstuSzczególne walory- Znajomość faktów z historii najnowszej - stan wojenny i emigracja polityczna w kontekście daty powstania wiersza "Rozmowa z emigrantką"- Znajomość terminu epifania w kontekście tytułu zbioru, "prostota słoneczna" jako symbol życia i nauki Jezusa, wątek biblijny, franciszkanizmJĘZYK POLSKI - POZIOM ROZSZERZONYZobacz koniecznie: WSZYSTKO O PRÓBNEJ MATURZE 2013TEMAT 1 Analizując i interpretując wiersz Cypriana Kamila Norwida Polka, zwróć uwagę na różne sposoby rozumienia i wyrażania piękna w ODPOWIEDŹ:Propozycja analizy i interpretacji, np.:- niewielki poemat w pięciu pieśniach o zróżnicowanej budowie (7-, 10-, 11- i 12-zgłoskowiec);- utwór pochodzi z okresu prac nad najważniejszym zbiorem poezji Norwida Vade-mecum(lata 1856-1866);- zdaniem Norwida był to krytyczny dla polskiej poezji czas: z jednej strony kończył się okres dominacji Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego, z drugiej pozytywiści (poeci) warsztatowo pozostawali epigonami romantyków; prekursorska twórczość samego Norwida była właściwie nieznana (aż do czasów Młodej Polski - odkrycie Zenona Przesmyckiego-Miriama);- dostrzec można w tym tekście krytykę poezji wielkich romantyków, jak i ich epigonów (Harfiarz I);PROBLEMATYKA: dwóch harfiarzy (poetów) symbolizuje skrajnie różne typy poezji:a) Harfiarz I:- operuje banalną metaforyką (kwiaty, gwiazdy, perły, korale)- personifikuje (jak często czynili romantycy) naturę- posługuje się regularną formą wiersza (czterowersowe strofy, o układzie rymów abab, 11-zgłoskowiec)- zwraca się z pochwałą zewnętrznej urody Polki do niewymagającej publiczności- jest poetą patrzącym powierzchownie, "zewnętrznie"- schlebia poślednim gustom- uzyskuje w finale tekstu poklask tłumu i nagrodę (wieniec laurowy);b) Harfiarz II:- dostrzega wartości duchowe- posługuje się bardziej wyszukaną formą wiersza(bliższą samemu Norwidowi,porte parole poety)- zmusza odbiorcę do myślenia- opisuje nieoczywiste piękno wewnętrzne- prezentuje portret tajemniczy (nie wiemy nawet, jak naprawdę wygląda Polka i czy jest piękna)- stosuje niedomówienia- kreuje portret nie tyle kobiety, co Polki-Człowieka (ideału)- posługuje się bezśredniówkowym 12-zgłoskowcem na przemian z 7-zgłoskowcem- jego język jest zaprzeczeniem romantycznego wielosłowia- wprowadza wiele pauz, znaków graficznych, wykrzyknień i pytań- spotyka się z kompletnym niezrozumieniem wśród odbiorcówc) podsumowanie:- dwaj harfiarze reprezentują skrajnie odmienne rozumienie poezji i w odmienny sposób wyrażają piękno- ich rywalizacja przypomina poetyckie agony (pojedynki) z antyku (nagrodą jest wieniec laurowy - poklask tłumu)- Norwid z nietajonym dystansem obnaża wtórność pierwszego z poetów i z przekąsem dostrzega, że to on właśnie cieszy się uwielbieniem tłumu- wiersz jest formalnie niejednorodny, artysta dokonuje swoistego pastiszu poezji romantycznych epigonów (Harfiarz I) i prezentuje własny program poetycki we właściwej dla swych wierszy nowoczesnej formie (Harfiarz II)- artysta nie ma złudzeń, zdaje sobie sprawę, że zawsze zwycięży ten, kto będzie starał się przypodobać tłumowid) ewentualne konteksty (np. biograficzny, historycznoliteracki, teoretycznoliteracki), np.:- wiersz powstał we Francji, po powrocie poety z podróży (między rokiem 1854 a 1862) w wyniku licznych dyskusji o charakterze polskiej poezji z Lenartowiczem, Zaleskim, Potocką i Krasińskim;- Norwid dostrzega obumieranie romantycznej koncepcji poezji, nie znajduje też nadziei w poetach pozytywistycznych (według artysty romantycznych epigonach), przygnębia go fakt, iż nie znajduje chętnych do wydania swego największego dzieła Vade-mecum, a jest przekonany o przełomowości swych poetyckich propozycji;- brzydzi go techniczna li tylko sprawność poetów, przechodząca w manierę "sylabotonicznej młócki";- ok. 1860 roku (po kilkuletnim "epizodzie sylabotonicznym") w twórczości Norwida dostrzec można początek nowej fazy - jej wyraźnym początkiem jest właśnie utwór "Polka";- niektórzy interpretatorzy doszukują się w różnych obrazach Polek portretów dwóch bliskich poecie kobiet: Marii Kalergis i Marii 2 Analizując i interpretując opowiadanie Brunona Schulza, zwróć uwagę na sposoby przedstawienia samotności i uniwersalne ODPOWIEDŹ:Propozycja analizy i interpretacji, np.:- tekst pochodzi z 1936 roku, pierwodruk pod znamiennym tytułem"O sobie" (po włączeniu do zbioru opowiadań "Sanatorium pod Klepsydrą" zmiana tytułu na "Samotność")- pozornie odmienny niż w pozostałych opowiadaniach narrator (zamiast Józefa pojawia się anonimowy emeryt, wypowiadający się w 1 os. lecz z czasem rozpoznajemy w nim cechy właściwe narratorowi prowadzącemu, alter ego autora)- opowiadanie utrzymane w charakterystycznym dla Schulza stylu prozy poetyckiej (liryzacja prozy poprzez przesunięcie realiów świata przedstawionego na drugi plan, w zamian uwypuklenie opisu stanów wewnętrznych i przewaga funkcji estetycznej oraz ekspresywnej)- w opowiadaniu dominuje tzw. "estetyka przepełnienia", która decyduje o nadmiarze słów i ich wieloznacznościPROBLEMATYKA: np.: w opowiadaniu Schulza samotność artysty jest kompensowana twórczą omnipotencjąOpis świata przedstawionego, np.:czas:- wg Jerzego Ficowskiego - badacza twórczości autora Sanatorium pod Klepsydrą - Schulzowska rzeczywistość znajduje się "poza czasem"- czas jest subiektywny i zależy tylko od jego kreatora oraz siły wyobraźni- w opowiadaniu przeszłość symultanicznie występuje z teraźniejszością i nic ich wzajemnego przenikania nie ogranicza (dzieciństwo - wiek dojrzały bohatera)- czas nabiera cech czasu mitologicznego, "wiecznego teraz" ("siedzę tu od lat i się nudzę" - Minotaur zamknięty w centrum labiryntu)przestrzeń:- przypomina labirynt, w którym utknął samotny bohater- Mircea Eliade twierdzi, że główna rola labiryntu polega na ochronie środka - miejsca świętego (w opowiadaniu Schulza jest to pokój z lat dziecinnych)- wyobrażenia dotyczące labiryntu nasycone są od zawsze ambiwalencją, stąd bohater z jednej strony pragnie się wyzwolić ("znaleźć drzwi"), z drugiej z rozrzewnieniem wspomina młode lata- przestrzeń podlega dowolnym metamorfozom (ich ilość jest nieograniczona)- świat w opowiadaniu ma charakter oniryczny (marzenia sennego) i w każdej chwili może ulec fantastycznej przemianie- w tej przestrzeni wiele rzeczy pozornie niemożliwych do zrealizowania znajduje swoje miejsce (np. karnisz staje się przyrządem gimnastycznym)bohater- pozostaje człowiekiem bardzo samotnym, tak jak samotni zazwyczaj są wielcy artyści, których poziom wrażliwości uniemożliwia nawiązywanie relacji z innymi ludźmi- emeryt wydaje się być projekcją jednej z osobowości samego B. Schulza (również człowieka wyalienowanego, szukającego kompensacji i ukojenia w sztuce)- bohater jak mitologiczne postaci z Przemian Owidiusza podlega metamorfozom (starzec - mysz polna)- obserwujemy, charakterystyczną dla twórczości mieszkańca Drohobycza, tendencję do animalizacji bohaterów- akt twórczy (np. przemiana człowieka w mysz) może być uznany za zabieg kompensacyjny- pokonywanie własnych ograniczeń, kompleksów i samotności za sprawą mocy sprawczej marzenia: "Czy mam zdradzić, że pokój mój jest zamurowany? [...] W jakiż sposób mógłbym zeń wyjść? [...] Nie ma pokoju tak zamurowanego, żeby się na takie zaufanie nie otwierał, jeśli tylko starczy sił, by mu je zainsynuować".Zabiegi artystyczne w opowiadaniu (liryzacja prozy), np.:- emocjonalny styl wypowiedzi (pytania retoryczne, wykrzyknienia)- bogata metaforyka (personifikacje, animizacje)- oniryzm (metamorfoza)- symbolika "zamurowanego pokoju" - samotności, "drzwi do wolności" - otwarcia na innych ludziPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera

Lalka" Bolesława Prusa - sprawdzian ze znajomości lektury PROSZĘ ODPOWIEDZIEĆ NA PONIŻSZE PYTANIA GRUPA 1 11. Pod czyim nazwiskiem Wokulski kupił kamienicę Łęckich? 12. Jak zareagował Wokulski, gdy inkasent Oberman zgubił ponad 400 rubli? 13. Co naprawdę stało się z lalką należącą do córeczki baronowej Krzeszowskiej? 14.

ZABAWKI DLA 3-LATKA 6 min. czytania komentarze [15] Od kilku tygodni mamy w domu nowych lokatorów, którzy zyskali przywileje członków rodziny. Nie spodziewałam się, że dwie szmaciane lalki na dobre zadomowią się u nas, a dzieci będą z nimi spały i czytały im książki. Dziś chciałabym Wam napisać o wyjątkowych, artystycznych lalkach Kate4kids, które moje dzieci pokochały całym sercem. Mieliśmy dużo lalek: małych, dużych, bobasków i laleczek do przebierania. Żadne aż tak nie zaangażowały moich dzieci, więc mają w sobie coś unikatowego, co sprawia, że stają się przyjaciółmi dzieci. Pierwsza była Julka, która fabrycznie nazywa się Zosia (KLIK) Lila ją tak nazwała, bo jest to jej wymarzone imię. Przez ostatnie tygodnie się z nią nie rozstaje. Bierze ją wszędzie i nosi na rękach. Kiedy Junior zobaczył lalę, to też zapragnął taką mieć. Wyraźnie dał do zrozumienia, że też potrzebuje mieć taką. Uznałam, że to bardzo dobry pomysł, aby chłopiec miał swoją lalę i po kilku dniach powitaliśmy w domu Piotrka (fabrycznie Jaś KLIK), ale Junior miał już pomysł na imię dla swojej. Od pierwszego wejrzenia była to absolutna miłość. Zabierał Piotrka nawet, jak szliśmy do szkoły po siostrę. Co takiego wyjątkowego mają w sobie te lalki? Są to lalki, które są przepiękne. Zdjęcia nie potrafią oddać w stu procentach tego, jak one wyglądają w realu – dopracowane w każdym szczególe i z ogromną starannością. Wszystkie lalki Kate4kids są robione ręcznie w Polsce – to widać, że każda z nich powstaje przez kilka dni, a ktoś włożył w wykonanie jej bardzo dużo pracy i serca. To są pierwsze wrażenia, które mamy tuż po otworzeniu dużego pudełka. A później? Później dzieje się magia. Widzę, że moje dzieci zbudowały z Julką i Piotrkiem więź. Nie ma dnia żeby się nimi nie bawiły i codziennie mają inne pomysły na to, co z nimi robić. Z racji ich różnicy w wieku każde z nich ma różne sposoby na zabawę. Piotrek dla 2,5 -letniego Julka jest przede wszystkim przytulanką i towarzyszem zabaw. Często czyta mu książki, śpi z nim lub zabiera na spacer. Często też do niego mówi i się nim opiekuje. Wszystkie elementy ubioru: czapki, bluzy z suwakami, buciki pomagają w ćwiczeniu małych rączek i wspierają rozwój manualny. Genialne jest to, że poszczególne części garderoby są tak różnorodne sensorycznie. Ubranka różnią się fakturami i dzięki temu rozwijają zmysł dotyku. Pierwszy raz mamy też lalki, które mają taaakie włosy. U nas niestety jest problem z czesaniem, więc oswajamy się czesząc Piotrka. Zapytacie też pewnie dlaczego lalki nie mają ust Są tak realistyczne, chodzą w podobnych do naszych ubraniach i butach, a brakuje im jednego elementu twarzy. Jest to celowy zabieg – lalki mają służyć również do wyrażania emocji. Co by było gdyby wszyty był uśmiech? Jak wyrazić uśmiechem złość lub smutek? No nie da się. Wszyta przez twórczynię mina na buzi lalki ograniczałaby jej przeznaczenie. Wyraz twarzy każdej z nich rodzi się w głowie dziecka. Moje dzieci często przenoszą swoje emocje na lalki. Nie raz zdarzyło się, że Jul powiedział o swojej złości. Przyniósł też Piotrka i zakomunikował nam, że on też jest zły. Według mnie, jako rodzica i pedagoga to jest naprawdę genialne, bo dzięki temu możemy nazywać emocje, wyrażać je i sobie z nimi radzić. Oczywiście świetnie jest jak to jest radość, czyli lalka uśmiechnięta, ale to jest tak oczywiste. Zdecydowanie trudniej jest wyrazić smutek, czy złość. Mogłabym nawet powiedzieć, że są to lalki terapeutyczne. Dla Lili jej lalka jest przede wszystkim modelką – ona uwielbia ją czesać, a włosy ma piękne i długie. Jak mnie kiedyś zapyta ( jeszcze tego nie zrobiła) to pozwolę jej ściąć włosy. Uczymy się też robić warkocze i zapinać jej spinki. Kilkanaście razy dziennie ją przebiera, zmienia ubrania i dodaje dodatki. Zaczyna też sama jej szyć ubranka ze skarpetek (to mój sposób z dzieciństwa). A babcia dostała zamówienie od wnuczki na szalik dla Julki. Lalki same też potrafią stać – mimo tego, że są szmaciane są tak zrobione, że każda z nich samodzielnie stoi. Możecie wykorzystywać lalki na różne sposoby, poniżej przedstawiam krótkie scenariusze stworzone przez psychologa, które możecie wykorzystać z dziećmi: Zapoznanie Kiedy lalka do Was przyjdzie w dużym kartonowym domku możecie oprowadzić ją po Waszym domu. Pokazać wszystkie miejsca i je nazwać. Przywitacie ją jak nowego członka rodziny. Pozwólcie dzieciom nazwać lalkę jak tylko chce – nie musi się nazywać fabrycznie. Rozmowy o dniu codziennym Często dzieci nie chcą opowiadać, co im się przytrafiło w szkole lub przedszkolu. Możemy użyć do takiej rozmowy lalki, pół żartem pół serio udawać, że to lalka pyta, co takiego przytrafiło się w szkole. Możemy też pytać o różne rzeczy, bardzo często dzieci mówiąc o potrzebach lalki będą tak naprawdę o sobie. Zamiast pytać o takie przyziemne sprawy, jak np. zjedzenie obiadu możemy dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. Moje ulubione pytania, które najczęściej zadaje dzieciom brzmią: Co Cię dziś najbardziej rozśmieszyło?Czego nowego się dziś nauczyłaś, a nie wiedziałaś o tym wczoraj?Co było dziś najlepszą/ najgorszą rzeczą, którą Cię spotkała?Co dziś Ci najbardziej smakowało na obiedzie? Staram się zadawać pytanie otwarte, czyli takie, na które odpowiedź nie będzie brzmiała tak lub nie. (najczęściej pytanie zamknięte zaczynają się na “Czy…” i dzieci odpwoodaja na nie tak lub nie i jest koniec rozmowy) Emocje Lalka jest doskonałym narzędziem do rozmów o emocjach. Możemy rozmawiać o różnych sytuacjach, które spotkały nas lub lalkę i spróbować je przedyskutować. Najłatwiej jest mówić o radości i złości, możemy razem je pokazać. Możemy wziąć lalkę i udawać emocje: Ale jestem dziś zła! Nie udało mi się zrobić, to co chciałam. Możesz mi pomóc? Możemy dać dziecku lalkę i poprosić o przypomnienie jakiegoś momentu z dnia. Co by czuła wtedy? Ubieranki Zdecydowanie ulubiona zabawa mojej 6-latki. Możecie używać spinek, gumek do włosów i różnych dodatków. My też wykorzystujemy mnóstwo przedmiotów gospodarstwa domowego, takich jak np. koszyki, poduszki. Tutaj ogranicza nas tylko wyobraźnia. Lalki zdobyły Nagrodę Rodziców w konkursie Zabawka Roku organizowanym przez serwis w kategorii pomoce edukacyjne. Jak widzicie lalki sprawdzają się w różnych sytuacjach i zabawach. Do tego są wykonane ręcznie w Polsce, a ja bardzo wspieram rodzime biznesy. Myślę, że będzie o nich jeszcze głośno i nie raz się z nimi spotkacie. Jeżeli też chcecie je poznać to mam dla Was rabat na hasło NEBULE macie 25 zł rabatu przy zamówieniach > 250 zł. Kod jest ważny do Możecie zamówić gotowe lalki dla chłopców i dziewczynek, lub skonfigurować swoją własną TUTAJ

.
  • vry6bov2ll.pages.dev/802
  • vry6bov2ll.pages.dev/673
  • vry6bov2ll.pages.dev/543
  • vry6bov2ll.pages.dev/229
  • vry6bov2ll.pages.dev/930
  • vry6bov2ll.pages.dev/211
  • vry6bov2ll.pages.dev/899
  • vry6bov2ll.pages.dev/583
  • vry6bov2ll.pages.dev/320
  • vry6bov2ll.pages.dev/441
  • vry6bov2ll.pages.dev/251
  • vry6bov2ll.pages.dev/367
  • vry6bov2ll.pages.dev/665
  • vry6bov2ll.pages.dev/590
  • vry6bov2ll.pages.dev/51
  • co ma w sobie lalka odpowiedzi